Skierniewice to miasto zakochane w pomaganiu, dlatego podczas sobotniego wydarzenia będziemy wspierać walkę o powrót do zdrowia Małgorzaty Zielińskiej.
Gosia – cudowna kobieta, mama trójki wspaniałych dzieci. Od ponad roku toczy walkę ze złośliwym nowotworem piersi z przerzutami do węzłów chłonnych i zmianą nowotworową na jajniku. Do tej pory walczyła po cichu, sama, nie narzekając na nic i nie prosząc o pomoc. Rak jednak nie daje za wygraną, a nagrodą w tej nierównej walce jest życie, życie u boku swoich dzieci – Madzi, Piotrusia i Weroniczki.
W połowie 2020 roku podczas karmienia piersią swojej najmłodszej córeczki, Gosia wyczuła guzek pod prawą pachą. Szukała pomocy u lekarza pierwszego kontaktu, który podczas tzw. teleporady uspokoił ją, że to efekt karmienia piersią. Pandemia koronawirusa to czas wyjątkowo ciężki dla ludzi szukających pomocy u lekarzy specjalistów – długie kolejki, leczenie przez telefon, kwarantanny… To wszystko odsunęło w czasie prawdziwą diagnozę – pierwotnie uogólniony rak piersi prawej z przerzutami do węzłów chłonnych pachowych prawostronnie, nad i podobojczykowych po stronie prawej oraz szyjnych po stronie prawej, z podejrzeniem zmiany pierwotnej/przerzutowej w obrębie prawego jajnika.
Diagnoza spadła na całą rodzinę jak grom z jasnego nieba, nie tak miało wyglądać ich życie. Przecież mają trójkę dzieci i wspólne plany na przyszłość, które rak chce im odebrać. Przy pierwszej chemioterapii pojawiło się dużo myśli, ogrom strachu. Jak wytłumaczyć pięcioletniej Madzi i trzyletniemu Piotrusiowi dlaczego ich mama nie ma włosów? Jak wytłumaczyć im to, że ich mamie często brakuje siły, nie tylko fizycznej, ale również tej psychicznej. No i Weroniczka, taka malutka… Nic nie wykańczało Gosi tak bardzo jak wizja, że może zostawić je same, że może jej zabraknąć… Dlatego dzielnie walczy, stawia czoła wszystkim przeciwnościom losu – niestety nowotwór nie odpuszcza tak łatwo, chemioterapia nie przynosi oczekiwanych efektów, za to bardzo wyniszcza organizm.
Wiemy, że gra toczy się o najwyższą stawkę jaką jest życie, dlatego my – rodzina i przyjaciele Gosi, stajemy do walki razem z nią. Ostatnie dni spędziliśmy na szukaniu ratunku poza granicami naszego kraju. Odezwała się do nas lekarka z Centrum Hipertermii w Hanowerze. Zaproponowała leczenie metodami biologicznymi, które poza walką z nowotworem mają wzmocnić wyniszczony chemią organizm Gosi. Za granicą cieszą się dużą skutecznością w leczeniu nowotworów, u nas jednak nie są dostępne… Plan leczenia zakłada wlewy witaminowe, hipertermię, immunoterapię oraz terapię metaboliczną w dziesięciu cyklach tygodniowych z częstotliwością jednego cyklu na miesiąc. Koszt jednego cyklu to 3000,00 euro, całość to 30 000,00 euro i jest to kwota, które nie uwzględnia kosztów transportu jak i pobytu Gosi w Hanowerze. – informuje rodzina i przyjaciele Gosi.
Całkowity koszt niestety przerasta możliwości rodziny, Gosia od czasu choroby nie pracuje, jej partner utrzymuje ją i trójkę ich dzieci. Dotychczasowe leczenie w Polsce, dojazdy do szpitali, leki – wyczerpały wszystkie oszczędności rodziny, dlatego prosimy Was, cudowni ludzie o wsparcie naszej wojowniczki. Gosia walczy o to, żeby móc doczekać dorosłości swoich dzieci, żeby dzielnie towarzyszyć ich życiu, aby wspierać gdy będą tego potrzebowały, a także by dzielić radość z ich szczęścia i sukcesów. Trójka małych dzieci i śmiertelna choroba – pomożemy jej wygrać tą nierówną walkę!!!
- Link do zbiórki ⬇️⬇️⬇️
https://www.siepomaga.pl/gosia-zielinska
- Link do licytacji na FB ⬇️⬇️⬇️
https://www.facebook.com/groups/440207694464813/?ref=share
źródło: UM Skierniewice
GIPHY App Key not set. Please check settings